piątek, 9 października 2015

Bleach

Młodość to nie nauka, tylko palenie papierosów w szkolnej łazience.



Miało być Ichiruki, a wyszło to. Charakter Ichigo niby jest łatwy, ale nie mam pojęcia jak wygląda jego romantyczna strona. Zachowana rzecz jasna tylko dla Rukii. Za to Ulquiorra nie musi być romantyczny, bo to Ulquiorra, i nic nie wie o ludzkich uczuciach, co za tym idzie, nie ma pojęcia jak zmiękczyć dziewczynie kolana.
PS. Trochę  nawiązań do ostatnich meczów piłkarskich.



Szkoła to miejsce na naukę.
Przynajmniej tak powinno być.
Rozmawianie z znajomymi na przewie, próba kupienia choćby bułki w szkolnym sklepie, czy też chodzenie za senpai'em, to jest szkolne życie.
Kto chce to poświęcić na krótkie 'Gratulacje' po uczeniu się godzinami?
Orihime, choć wzorowa uczennica, była zwolenniczką tej zasady. Przynajmniej teraz, gdy sama także miała senpai'a.
Który właśnie wszedł do pokoju nauczycielskiego.
Dziewczyna nie wiedziała dlaczego na niego czeka, być może chciała chociaż ukraść jego spojrzenie.
Rozmowa była tylko marzeniem.
- Kobieto.
To jedno słowo wywołało u niej więcej emocji niż wczorajszy remis z Szkocją.
Bała się odwrócić.
- Chciałabyś być jego waifu, co, Inoue?
- Tatsuki!
Rudowłosa odskoczyła od swojej przyjaciółki, która obserwowała jej wyczynania od dłuższej chwili.
- Twój husbendo zaraz wyjdzie, Inoue. Załatwia sobie prace dodatkowe.
- Więc dobrze się uczy...
Orihime jest naprawdę naiwna.
Tatsuki od tym wiedziała, więc martwiła się efektami jej zakochania. Ale nie była zazdrosna.
Kto jak kto, ale Orihime zawsze stawia przyjaciół na pierwszym miejscu.
Czarnowłosa postanowiła przez chwilę razem z nią oczekiwać na chłopaka, a wypadku jego pojawienia się, dyskretnie zniknąć.
W końcu Ulquiorra, senpai szarookiej, pojawił się w drzwiach.
Niestety,  przeciwległych do oczekiwanych, więc niż nie zauważyła.
Schiffer ruszył w jej stronę, podejrzewając o szpiegowanie nauczycieli.
- Kobieto.
- Tatsuki, to już nie...
Poczuła za sobą wielką sylwetkę. Większą niż miała jej przyjaciółka.
Drżąc odwróciła się, by po chwili ujrzeć znajdującą się na wysokości jej oczu białą szyję.
Podniosła wzrok.
- Ulquiorra-sama...
Schiffer złapał ją za ramiona, jakby przeczuwając jej omdlenie.
To jednak wzrok zdziwionych uczniów, który teraz na  nich spoczywał, okazał się jej gwoździem do trumny.
- Prze-prze.... Przepraszam!
Wyrywając się z jego dłoni, uciekła w stronę przeciwną niż jej sala.
Zamyślenia Ulquiorry na jej temat przerwała niska postać,
- Oi, niska?
... która pojawiła się przed nim.
- Z pewnością się jej podobasz.
- Podobam? Wyjaw co to oznacza.
Rukia spojrzała na niego z pobłażaniem. Zupełnie jak Lewandowski na Mayern Monarchium. Po chwili jednak, wciąż chichocząc, wyjęła z tornistra kilka różowych tomików.
Zielonooki zauważył tylko tytuł ' Przewodnicząca kucharząca'.
- Też byłam niedoświadczona gdy się tu przeniosłam. Ale te mangi shoujo... - z nosa zaczął lecieć dym.- Uświadomiły mi, jak świetna jest szkoła! I dzięki nim dowiesz się, jakie są dowody na to, że podobasz się Inoue!
Z powagą zaczęła wyciągać kolejne tomiki, podając je Schiffer'owi.
Gdy skończyła, usłyszeli damski krzyk z końca korytarza.
- OJ, PUSTY!
Zgadliście, ten głos należał do Ichigo, który szybko do nich podbiegł, po czym położył rękę na ramieniu Rukii.
- Ej, co robisz z moją dziewczyną, co?
Uspokajania shinigami nie pomogły, dopiero śmiertelne spojrzenie zielonych oczu zmusiło go do uciszenia się.
Nie lubił, gdy ktoś był głośniej niż musiał.
Kurosaki przychnął, i ciągnąć za sobą Rukie, zostawił arrancara z mangami w rękach.
- Ichigo, co jest? - Kuchiki szturchała swojego chłopaka łokciem. - No co jest? Jesteś zazdrosny? No powiedz, Ichigo!
- Zamknij się...
                                                                  ***********
Wstyd, upokorzenie, niewiedza.
O to co czuła w tej chwili pewna uczennica, Orihime Inoue.
Nie mogła wykonać żadnych ruchów, zupełnie jak w Hueco Mundo.
- Um... Ulquiorra-sama?
- Cisza.
Chłopak zasłonił licealistce wyjście s sali, uniemożliwiając powrót do domu jej, oraz jej znajomym z klasy, którzy w depresji skoczyli z okna.
-  Kobieto...
Na co ona właściwie miała nadzieję?
Przecież ten związek nie ma szans, on nie odróżnia jej od innych dziewczyn.
Chciałaby usłyszeć swoje imię z jego ust.
Złapała go za policzki.
- Nie kobieta... - ledwo przełamała strach, a i tak nie potrafiła spojrzeć mu w oczy. - Jestem... Orihime, i proszę byś tak mnie nazywał...
On również położył dłonie na jej policzkach.
- Orihime - udało się! - Podobam ci się?


Wyszło opowiadanie UlquiHime.
Przyznam że nie wiem co dalej.  W sumie zastanawia mnie co odpowie Orihime. No i Tatsuki wyszła trochę jak ta zboczona koleżanka w okularach.

2 komentarze:

  1. W każdym opowiadaniu z Bleach'a Inoue mnie drażni, nie wiem, może taka jej natura?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń