piątek, 30 października 2015

Gintama

Każde rodzeństwo się nienawidzi.




Wzrok ludzi przy jednej z głównych dróg w Edo był obecnie skierowany w jedną drogę. Mało tego, mężczyźni pokazywali kciuki w górę, a kobiety nieśmiało się uśmiechały z rumieńcem.
Co tak przyciągało uwagę?
Kamui noszący na ramieniu Kagure, znaną wszystkim tu jako królową dzielnicy Kabuki. Fakt że ktoś ujarzmił królową, był dla wszystkich zdziwieniem.
- Oi, czego się rumienicie? - nie wytrzymała, i z ramienia brata zaczęła grozić pięścią z twarzą groźną niczym Gołoty. - On jest świrem, uwielbia kąpać się w krwi! I co tymi kciukami? Wsadzić je wam w tyłek?
Rudowłosy cicho się zaśmiał słysząc groźby, podczas gdy inny wzięli to do siebie i wrócili do przerwanych czynności.


Weszli do jednego z barów ramen, Kagura była już na ziemi.
- Lider!
Do dwójki nowych klientów podszedł długowłosy mężczyzna z wąsami i sporymi okularami, które ledwo zasłaniały jego oliwkowe oczy.
Tuż za nieudolnie przebranym Katsurą siedział Yamazaki, można było usłyszeć że kłóci się z właścicielką o nieobecność anpan w menu.
Katsura tymczasem spojrzał na Kamui'ego.
Uśmiechnął się rumieniąc, po czym wystawił kciuk w górę.
- Good Job.
Natychmiast dostał cios w brzuch.
- Ah! Kanura-san! Co się stało?
Yamazaki słysząc krzyk ofiary, pozostawił wściekła właścicielkę, i podszedł do leżącego Kotaro.
- Nie Zura, tylko... A!!...
Nie dokończył przez Kagurę, która nic sobie nie robiąc na przeciwwskazanie członka Shinsegumi, usiadła na leżącym.
- Odezwij się jeszcze raz, a już nigdy nie zarapujesz.
To go wstrzymało od wszelkich komentarzy. Jęknął jednak, gdy koło dziewczyny usiadł Kamui, który w między czasie zamawiał posiłki.
Podał siostrze talerz.
- Liderze... Kim jest drugi lider...? To twój dziadek? Łuuaa!
Tym razem oberwał od Yamazaki'ego.
- Jak on może wyglądać na dziadka? Nawet na ojca jest za młody!
- Jestem jej bratem. Miło mi cię poznać, Katsura.
Ostatnie słowo wymówił najgłośniej i najwyraźniej.
Przebywał mnóstwo czasu z Kihetai, więc nazwisko przebranego właśnie Katsury Kotaro słyszał dość często, jak również skarżeń na jego głupotę.
Yamazaki, słysząc jak Yato zwrócił się do długowłosego, wyjął z kieszeni ulotkę 'Poszukiwani', i znajdując na niej oblicze Zury, szybko porównał je z Kanurą-san.
Z spokojnym wyrazem twarzy zadzwonił po Kondo.


Wyszli, gdy usłyszeli zbliżające się dźwięki syreny, przed tym pochłonąwszy spore ilości jedzenia.
 Nie rozmawiali, nie patrzyli na siebie.
'Chyba zawsze tak było.'
Spojrzała na brata.
Już się ni uśmiechał, z powagą przypatrywał się niebu.
- Oi, nie uważasz że zjadłeś za dużo? Ta blondynka zamknęła lokal gdy wyszliśmy.
Chłopak jakby oderwany z zamyśleń, znów się uśmiechnął i zamknął oczy.
- Zawsze tyle jem, Kagura, Takasugi musi wysyłać ludzi kilka razy w tygodniu by nadrobić zapasy, do tego chowa je za każdym razem w innych kryjówkach.
- Przepraszam, Takasugi, myślałam że twoja choroba psychiczna jest bezpodstawna - mruknęła.


Takasugi się wzdrygnął.
- Takasugi, co się stało?
- Poczułem że ktoś mnie obgaduje, pewnie Ziemianin. Kolejny powód by zniszczyć tą durną planetę.


Przed nimi stanął Sougo z bazooką pod ramieniem. Wracając z lokalu z ramen, zauważył chińską parę z parasolkami, jednak to, że jednym z tej dwójki okaże się być Kamui, go zaskoczyło.
Poczuł się lekko zazdrosny.
- Chiński chłopak i chińska dziewczyna. Ja to mam szczęście.
Jego poważny i groźny wyraz twarzy przypominał Polaków, którzy dowiedzieli się o zwycięstwie PiS.
Dziewczyna na niego napluła niczym Wojewódzki na Kaczyńskiego.
- Możesz poczuć dzisiejszy ramen.
- A ty oderwane kości pewnego wice dowódcy.
Odwzajemnił akt zniewagi, Kagura jednak zdążyła przykryć się parasolką.
Przypatrywali się sobie z nienawiścią.
I nadal by to robili, gdyby nie parasolka brata dziewczyny na plecach Okity.
- Spróbuj mi ją zabrać, a posmakujesz własnych kości - szepnął mu do ucha. - Kagura, obok widziałem budkę z dango.
Ruszyli zostawiając bruneta z prawdopodobnie z złamanym kręgosłupem.



I mam drugą część! Uwielbiam pisać opowiadania z Kamui'm, to moja ulubiona postać. ^^ Jeśli mam być szczera, przez arty nie potrafię brać Takasugi'ego na poważnie. Fani niszczą tą jego tajemniczą aurę. No i ta scena mnie powaliła.

3 komentarze:

  1. "Jego poważny i groźny wyraz twarzy przypominał Polaków, którzy dowiedzieli się o zwycięstwie PiS.
    Dziewczyna na niego napluła niczym Wojewódzki na Kaczyńskiego." Po przeczytaniu tego fragmentu, zauważyłam, że moja podłoga jest bardzo wygodna XDDD
    Oiii, II część rozwaliła mnie na łopatki!
    Oby tak dalej, czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za kolejny miły komentarz. Mam nadzieję że czytając mój blog będziesz częściej odwiedzała podłogę ^^. Jakbyś miała jakieś życzenia odnośnie opowiadań, mam nadzieję że je wyjawisz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuuu..... Uwierz mi mam milion pomysłów na opowiadania OkiKagu jednak nie umiem ich napisać xD
    Haha również mam taką nadzieję, iż coraz częściej będę wpadać w odwiedziny do mojej podłogi XDD
    A i co do Kamuiego również należy do jednych z moich ulubionych postaci <3

    OdpowiedzUsuń