niedziela, 14 lutego 2016

Błękit nieba za oknem nieraz wydawał się Okicie bardziej interesujący od tego, co się działo na lekcji, a słowa piosenek płynące z dobrze ukrytych słuchawek zapamiętywał lepiej niż nudne i nieciekawe wywody nauczyciela.
Dzisiaj było inaczej.
Z zainteresowaniem wysłuchiwał i zapisywał w pamięci każde słowo wychowawcy, wiedząc że kiedyś je sobie przypomni, zaś wzrokiem biegał po klasie, chcąc jak najlepiej zapamiętać uczniów i salę.
- ... Nie sądziłem że kiedykolwiek skończycie tą szkołę. Jestem pozytywnie zaskoczony.
Sougo usłyszał jak dziewczyny i Kondo zaczynają płakać. Sam miał ochotę do nich dołączyć.
To śmieszne jak szybko i brutalnie może się skończyć to, co nazywamy codziennością.
Gdy zauważył że nawet Hijikata rozpoczyna szloch, podniósł rękę, tak jakby chciał się zgłosić do odpowiedzi - co dotychczas nigdy się zdarzyło.
Srebrnowłosy z nieukrytym zdziwieniem kiwnął głową, oznaczając że pozwala mu się wypowiedzieć.
- Sensei... Połowa naszej klasy to sami idioci.
W tej chwili spojrzał na kagurę, która postanowiła topić smutek w jedzeniu. Uśmiechnął się.
- Więc przykro mi to mówić, ale prawdopodobnie jeszcze się zobaczymy. Ucz nas dalej, Ginpachi-sensei.
W tej samej chwili na Sakate polecieli uczniowie,

Na balkonie spędzał większość czasu, zarówno lekcyjnego jak i wolnego. Stąd najłatwiej było myśleć, rzecz jasna o wszystkim oprócz o nauce. Zabawnie też było rzucać w uczniów kredkami, po czym się chować, i słyszeć oskarżenia między nimi płynące.
Szkoda tylko, że już nigdy nie będzie dane mu tego zrobić.
Utkwił wzrok w kolorowym wielkim napisie wywieszonym przy szkolnej bramie.
"Gratulację z okazji zakończenia roku szkolnego"
- O, ktoś już tu jest!
Nie odwrócił się, wiedząc że za nim stoi Kagura. Zazwyczaj w czerwonym dresie założonym gdzieś pomiędzy mundurek, tego dnia wzięła sobie do serca estetykę wyglądu i nie nałożona na żaden dres spódniczka mundurka powiewała na wietrze.
- Przyszłaś tu poznęcać się nade mną, Chinko?
- Zamknij się idioto, nie wszystko kręci się wokół siebie.
Podsunęła mu paczkę sunkobu, wyraźnie go nimi częstując. Wziął zielony wodorost, mimo że nadal miał w pamięci jego nienaturalnie kwaśny smak.
Po opróżnieniu czerwonej paczki, i po upływie pewnego czasu, usłyszeli pod sobą, w okolicach wejścia do szkoły damski płacz i męskie narzekanie. Już po chwili byli w stanie zobaczyć Sarutobi, oraz mężczyznę którego jeszcze niedawno nazywali swoim nauczycielem.
- Łatwo odgadnąć o co jej chodzi. I co zaraz powie.
Okita spojrzał w jej stronę. Z uwagą obserwowała, jak fioletowłosa zaczyna swoje kolejne miłosne wyznanie.
- Ginpachi-sensei! Nie zostawiaj mnie! Zrób ze mną co chcesz, bij mnie, ale bądź ze mną!
Yato zaczęła naśladować Sarutobi, tak jak ona obejmując się ramionami.
Brunet wiedział że próbowała wyciągnąć go z dołu. I musiał przyznać że jej się udało.
- Ginpachi-sensei, k....
- Kocham cię.
Wydawał się dołączyć do zabawy, jednak wymawiając wyznanie nie naśladował Sarutobi, tylko poważnie wpatrywał się w błękitne oczy dziewczyny.
Po chwili jednak się odwrócił, wyraźnie zawstydzony.
- N- Nieważne.
Zaczął iść w stronę wyjścia, ale lekki ucisk za mundurek nie pozwolił mu ruszyć dalej... A może nie chciał iść dalej, i nie potrafił się wyrwać.
- Zamierzasz zmarnować taką okazję? Jest koniec szkoły i pewnie już nigdy nie zobaczysz takiej dziewczyny jak ja. - mruknęła cicho.
- Właśnie na to mam nadzieję.
Prychnęła i go puściła.
Z jakiegoś powodu wiedział że choć wyglądała jakby się tym nie przejmowała, jak tylko odejdzie zacznie płakać jak na ceremonii zakończenia.
Wiedząc o tym nie potrafił ruszyć dalej.
Kagura pomogła mu nie ciągnąć dłużej tego tematu, w takich chwilach wyraźnie była odważniejsza.
- Co zamierzasz robić po szkole?
O dziwo, odpowiedział poważnie.
- Pewnie będę pracował u dojo Kondo, i zostanę policjantem. Co z tobą? Zamierzasz zostać w tej szkole dla idiotów na zawsze?
Dobrze wiedział co się z nią stanie. Plotka o nagłym powrocie jej ojca do domu obiegła już całą szkołę.
Wyjęła kolejne opakowanie żelków i zdjęła wielkie okrągłe okulary z nosa.
- Zamknij się. Ojciec do mnie przyjedzie i zabierze mnie do mojego kraju.
Mimo że praktycznie z nią tylko walczył, była dla niego ważna.
Ale dopiero w takiej chwili to zrozumiał.
Rudowłosa uśmiechnęła się widząc jego reakcję.
Więc już nigdy się nie zobaczą?
- Chcesz ostatni raz sprawdzić kto jest silniejszy?


Zaczęli wracać do domu jako ostatni gdy niebo przyjęło kolor ciemnego fioletu. Oboje zmęczeni, prawie na sobie wisieli.
Kagura niechętnie spojrzała na swoją rękę, której bladość zniknęła pod licznymi siniakami i ranami. Choć w większości zrobiła je sama, uciekając przed atakami Okity, który nie potrafił zadać jej mocnego ciosu.
Na rozstaju dróg to on przytrzymał jej mundurek.
- Co jest?
Przybliżył się do niej i ją objął. Gdy odwróciła głowę w jego stronę, zauważyła że powstrzymuje płacz.
Była zaskoczona, ale jednocześnie go rozumiała. Oddała uścisk, kolejny raz tego dnia poczuła jak w jej oczach wzbierają się łzy.
- Wrócę,obiecuję.
Okita wiedział że przy takim obrocie spraw jego biała koszulka będzie biała od łez dziewczyny, ale nie przeszkadzało mu to. Prawdę mówiąc, miał ochotę zachować ją w takim stanie na zawsze, żeby za każdym spojrzeniem na nią przypomnieć sobie o tej małej żarłocznej dziewczynie.
- Zobaczymy się w areszcie, Chinko.
I po tym krótkim pożegnaniu każdy ruszył w swoją stronę. Sougo wyjął słuchawki z kieszeni, włączył odtwarzacz, i szedł ku domu podśpiewując melodię piosenki, a Kagura wyjęła z torby pierścień z niebieskim klejnotem, którego schował znienawidzony przez nią chłopak.


Tak, w jakiś sposób są te opowiadania powiązane. Nie pytajcie w jaki, bo jeden fic dzieje się w szkole, drugi w Edo, nad trzecim wymiarem jeszcze myślę.
Niedawno odkryłam nowy ship z Gintamy, który popieram,
HataSoup. Jest to Hata x Okita XD.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz